technologie starych mistrzów

Musiałem się poddać

Oj tam, biel jak biel, wsio ryba jaka!

Niby tak, ale jednak nie do końca. Półlaserunkowa biel tytanowa to wśród bieli rzadkość.

Podbicie perspektywy powietrznej z tą tubką staje się prostsze.

Rozmawiałem niedawno z największym polskim producentem bieli tytanowej. A konkretnie: z technologiem w firmie z Grupy Azoty. Spytałem go o możliwość zakupu pigmentu bieli tytanowej zmielonego najdrobniej jak się da, drobniej niż ten używany do produkcji farb, pasty do zębów, ciastek, zabawek i temu podobnych.

Po tej rozmowie już wiem, że nie dam rady samodzielnie ucierać laserunkowej bieli. U nich dostępny jest jedynie podstawowy pigment, a ja potrzebuję bardzo drobno zmielonego.

Pozostaje zatem możliwość kupienia gotowej bieli z ultradrobnoziarnistym pigmentem. Niestety, nie należy on do najtańszych, ale za to różnicę widać już po pierwszym dotknięciu płótna pędzlem. Na szczęście ta biel jest dosyć wydajna, nie używam jej też przesadnie często.

Niejeden raz chodzimy po darmowych pigmentach naturalnych. Pełno ich w kamieniołomach, jaskiniach, na brzegu morza, nad rzekami…

Czasem wystarczy sztych łopatą. Innym razem są na wyciągnięcie ręki.

Te pigmenty tylko czekają, żeby je przesiać, zmielić i utrzeć z olejem. I farba gotowa!

Share on facebook
Share on pinterest
Share on twitter
Share on email

Czarno to widzę

Czarny kwadrat to oznaczenie farby kryjącej. Filmik pokazuje czerń słoniową. Dawniej tę czerń uzyskiwano z kłów słoni, teraz na szczęście pozostała tylko historyczna nazwa. Dzisiaj

Więcej »

Terra rossa spod nóg

Cześć, Michał, jesteśmy w chorwackim Novigradzie. Czy wiesz może, co to jest to takie rdzawe? – Tak. To terra rossa. Produkt wietrzenia krasu, źródło żelaza

Więcej »

Czarny piasek

– Bałeś się? – Pewnie, że tak. Ale przyznać się do tego, to przecież obciach. – Czego się bałeś? Schodziłeś przecież całe Tatry, łącznie z

Więcej »