Taki wycior jest cieńszy od tego, jakim się czyści kanał dymowy fajki. To tylko spleciony drut, ale potrafi przygotować kupione albo wypalone samodzielnie kawałki węgla do rysunku.
Po co? Wierzbowe witki w środku mają rdzeń, który przed wypaleniem przypominał gąbkę, bo jego zadaniem było transportowanie wody. Po wypaleniu stał się szarym, drobnym i luźnym pyłem. Dlatego jako pierwszy wypełni struktury podłoża, na którym ma rysować bardziej czarny węgiel, nie dając mu szansy na pokazanie swojej czerni w całej okazałości.
To tak jak, gdyby położyć na klawiaturze fortepianu książkę, która odetnie możliwość korzystania z pełnej skali dźwięków.